niedziela, 3 lutego 2013

17 rozdział " Niewidoczny "


Rozdział 17 : Aleksander
Siedziałem i patrzyłem na Ness, która była cała roztrzęsiona. Nie mogła uwierzyć w to, że ktoś chce ją zabić... jakby jeszcze mało miała problemów na głowie. Catalina powiedziała jej to co mi wcześniej. Ile ma lat ona i  jej siostra, dlaczego chcą ją zabić itd. Słuchałem uważnie i widziałem strach w jej oczach. Nic nie rozumiała, a przynajmniej nie chciała.
-         Zaraz, zaraz... – Wydusiła. – To znaczy, ze mama i Ty jesteście czarodziejami ?
-         Tak. – Westchnął mocno jej ojciec. Widać było, że nie chciał jej mówić tego. – My się wyrzekliśmy naszych mocy. Pragnęliśmy normalności i ją dostaliśmy, a przynajmniej jej część. – Zatrzymał się na chwilę zastanawiając się jak dobrać słowa. – Chcieliśmy Cię chronić.
-         Chronić ?! O mało co ona nie umarła, bo ja się urodziłam ?! Tak mnie chcieliście chronić ?! W dupie mam takie coś ! – Wykrzyknęła na cały dom Ness, poczym pobiegła do pokoju, a ja za nią. Zatrzasnęła drzwi pod nosem nieświadoma, że jestem przy niej.
-         Ness otwórz mi drzwi . – Poprosiłem. Słyszałem tylko jej płacz, który był wystraszony i błagający o pomoc. – To ja, Aleksander. – Stałem tak przed drzwiami i prosiłem, by otworzyła drzwi, aż w końcu stanęła przede mną cała spuchnięta i trzęsąca się.
-         Czego chcesz. – Powiedziała ochryple.
-         Chce Ci pomóc. Mogę wejść ? – Zapytałem. Ta tylko kiwnęła głową i położyła się na łóżku. Wszedłem powoli zwracając uwagę jak idę i na nią. W pokoju roiło się od zużytych chusteczek, które pochłaniały jej łzy i przy okazji smarki. – Nie płacz. – Spojrzała na mnie jak na idiotę, a przez to zdałem sobie sprawę., że to nie odpowiednie co powiedziałem.
-         Postaw się na moim miejscu.... W sumie Ty w ogóle wiesz co się stało ?
-         Tak i wiem kim jesteś. – Popłakała się jeszcze mocniej.
-         I co tu jeszcze robisz ? – Wysapała. – Sama się siebie brzydzę... nie boisz się mnie ? – Spojrzałem się na nią zastanawiając się nad odpowiedzią. Ale ja i tak wiedziałem co myślę. W końcu wiedziałem już o tym wcześniej niż ona.
-         Nie boje się.
-         To może chcesz bym wyczarowała Tobie laptopa, grę lub telefon ? – Westchnęła. – Ostrzegam, że nie umiem. – Zaśmiałem się cicho. Usiadłem obok niej i położyłem moją dłoń na jej plecach.
-         Chcę być przy Tobie. – Szepnąłem bardziej do siebie niż do niej. Odwróciła się do mnie i usiadła naprzeciwko mnie. Lustrowała mnie badawczo szukając jakiegoś haczyka. – Jesteś wyjątkowa, a to , że masz moc sprawia, że jesteś jeszcze bardziej. – Powiedziałem lekko muskając jej policzek opuszkami palców. – Nikt Ci nie dorównuje do pięt, wiesz ? Jesteś ideałem, który zasługuję na szczęście i osobę, który jest Ci w stanie to szczęście podarować. – Otarłem jej łzy spod oka i drugą ręką delikatnie dotykając jej ust.
-         A jeśli mój ideał stoi przy mnie ? – Zapytała.
-         Nie jestem Twoim ideałem. Nie jestem w stanie podarować Ci szczęścia... Nie ja... – Płakałem. Pierwszy raz w życiu płakałem. Tak bardzo było mi źle z tego co jej powiedziałem... Wiedziałem, że ja nie jestem człowiekiem, który jest dla niej odpowiedni. Nie ma mnie w dzień ! Nie będę mógł oglądać z nią wschodu słońca, spacerować po mieście w piękną pogodę, pójść z nią na basen, albo nad morze, bo mnie nie ma. Tak bardzo mnie to bolało, że nie mogę być z nią.
-         Dajesz mi szczęście będąc przy mnie. – Rzekła ocierając teraz mi łzy.
Tak bardzo chciałem ją pocałować, ale wiedziałem, że nie mogę. Jednak nie mogłem się powstrzymać. Moje usta zbliżały się do jej ust, tak samo jak jej do moich. Czułem na sobie jej oddech, zapach, smutek i szczęście. Dotknęła dłonią mój policzek i nasze wargi się dotknęły. Wtopiły się w jedną całość. Czym dłużej przywierały do siebie tym coraz bardziej byłem szczęśliwy. Jej ręce chwyciły mnie za włosy , a moje za jej plecy. Delikatnie położyliśmy się na łóżko coraz to bardziej siebie pożądając... Nasze języki się odnalazły i wirowały jakby były przeznaczone tylko i wyłącznie dla siebie. Moje ręce powędrowały do jej pośladków a jej do guzików na mojej koszuli. Powoli zaczęła jej odpinać, ja jej. Po chwili mi ją ściągnęła, a ona była już w staniku. Odsunąłem się tylko na chwile by spojrzeć w jej oczy chcąc dać je czas na zastanowienie czy jest tego pewna do czego dąży, a zwłaszcza, że znam jej przeszłość.
-         Nie musisz... – Zaoferowałem lekko dysząc.
Czekałem na to co odpowie, ale ona nawet nie pisnęła słowem tylko zaczęła mnie dalej całować. Lecz kiedy ja zacząłem dobierać się do jej spodni do pokoju wparowała Catalina. Szybko się od siebie odsunęliśmy. Wstałem i ubrałem na siebie koszule, a ona zasłoniła się kocem, który leżał na jej łóżku. Dziewczyna zaczęła się z nas śmiać.
-         No ładnie, ładnie. – Zaśmiała się po raz kolejny. – Dobrze, że to ja weszłam, a nie Philip. Nie wiem Aleksandrze czy byś to przeżył . – Śmiała się w niebo głosy, a Ness szybko zaczęła się ubierać. – Widzę, że umiesz pocieszyć kobiety. – Kiedy obydwoje byliśmy już ubrani zerknąłem na Ness. Na policzkach wyszły jej rumieńce, a ja nie byłem wcale lepszy. Żadne z nas nie śmiało się nawet odezwać, bo tak byliśmy zawstydzeni. Do pokoju wszedł jej tata.
-         Co się dzieje ? – Zapytał bardziej Ness.
-         No właśnie, co tu się dzieje moi drodzy ? – Rzekła Catalina ledwo przestając się śmiać.
-         No, bo Aleksander mnie pocieszał... – Zaczęła Ness. Nie wiedziałem co powiedzieć, wzrokiem  prosiła mnie o pomoc, której ja nie mogłem jej udzielić, bo zaniemówiłem.
-         Aleksander to luby Twojej córki Philipie. Naprawdę pomaga jej się choć trochę rozluźnić.  – odezwała się czarodziejka.
-         Czy... wy... – Próbował wykrztusić jej tata. – Czy wy... no wiecie...
-         Nie , do niczego nie doszło. – Odezwałem się w końcu. Ness tylko kiwnęła głową chcąc upewnić ojca.
-         Mówią prawdę przyjacielu. Wiesz, że ja wiem wszystko. – Philip położył rękę na ramieniu Cataliny i zwrócił się do mnie.
-         Będę Cię miał na oku chłopcze. – Po czym następnie wyszedł.
~~~~~~~~~

Macie 17 rozdział. Mam nadzieje, że się podoba i naprawdę zachęcam do komentowania. Jeśli chcecie to możecie mnie obserwować. Mam nadzieje również, że nie zawiodłam was tym rozdziałem. ; ) 

2 komentarze:

  1. Hahahha co za żenująca sytuacja, ta na końcu :D Jak ja nie lubię jak tata, albo mama pyta mi się o takie rzeczy jak jakiś kolega u mnie siedzi czy coś hahahah :D
    Przeczytałam kilka rozdziałów wstecz, ale jak będę miała więcej czasu to nadrobię wszystko od początku ;)
    Ogólnie to fajny pomysł na bloga i podoba mi się wystrój ;3

    A co do mojego, to nie wiem gdzie widzisz podobieństwo do jakiejś książki. Może czasem są jakieś wątki czy coś, ale żadnej nie przepisuję żywcem. Piszę to co mi do głowy wpadnie, jestem tylko ja, komputer i mój umysł, który chyba jak każdy ma coś wyrwanego z książki/filmu ;)
    Ale ,,Ever" czy innego tomu z serii ,,Nieśmiertelny" NIE czytałam ;)
    Pozdrawiam, czekam na następny i biorę się za czytanie kolejnych ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki .; )

      A co do Twojego opowiadania wywnioskowałam to po prologu, ale później ogarnęłam, że się myliłam. A napisałam tak czytając i gdy zobaczyłam coś takiego jak skojarzenie to przypomniała mi się sytuacja z domu nocy, ale ogólnie fajnie je piszesz i naprawdę ciekawie się czyta. ; )

      Usuń