Rozdział 9 : Ness
Leżałam w łóżku czekając na
Aleksandra. Miał po mnie przyjść i następnie razem pójdziemy do kawiarni
spotkać się z Nancy i Jamsem . Zastanawiałam się czy w ogóle chce mi się iść.
Mogłam zostać w domu i oglądać jakieś filmy. Albo komedie romantyczne, w
których będę krzyczeć do telewizora „Nie wierz mu ! On kłamie !”, albo horrory
bojąc się czy nie mam jakiegoś potwora pod łóżkiem. Wszystkie te opcje były do
bani, bo żadna by nie sprawiła, że zapomnę o wszystkim. Jednak tutaj, w domu
czułam się bezpiecznie, a zwłaszcza, że obok siebie miałam Judy. Niestety nie
mogę wieczność ukrywać się w domu. Wyszłam już do kina i klubu i z obydwu
miejsc uciekłam. Kiedy miałam już dzwonić do Nancy, że się źle czuje usłyszałam
pukanie do drzwi. Zbiegłam szybko na dół i przez Judasza zobaczyłam, że stoi
tam Aleksander. Otworzyłam drzwi.
-
Cześć. – Przywitał mnie obdarowując słodkim buziakiem w
policzek i szerokim uśmiechem na twarzy.
-
Dobrze, że jesteś. – Odpowiedziałam. Zauważyłam, że się
jeszcze nie ubrałam na wyjście. – Herbaty ? – Zapytałam.
-
Z przyjemnością.
-
To w tamtej szafce masz kubki, a pod nią torebki. Zrobisz
sobie, prawda ? Ja się tylko ubiorę. – Kiwnął głową, a ja wstawiłam szybko wodę
i pobiegłam do pokoju. Założyłam na siebie czarne rurki, białą bluzkę na ramkach
i białe trampki. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Pobiegłam do Aleksandra
najszybciej jak się da. – Już. – Powiedziałam lekko zdyszana.
-
Tobie też zrobiłem. – Pokazał ręką.
-
Dziękuję. – Po chwili zawahania dodałam. – Szczerze mówiąc to
już miałam odwołać spotkanie.
-
Czemu ? – Spytał się.
-
Nie chce mi się zbytnio nigdzie wychodzić. – Westchnęłam. –
Jednak obiecałam Ci.
-
Możemy zostać tutaj. No chyba, że chcesz bym poszedł ? –
Udałam, że drugiej propozycji nie słyszałam, bo chciałam by został.
-
Zostaniesz ze mną ?
-
Oczywiście. – Przytuliłam się do niego i wyciągnęłam z
kieszeni telefon. Zadzwoniłam do Nancy.
-
Halo ? – Usłyszałam głos mojej przyjaciółki.
-
Cześć. Ja dzisiaj nie wychodzę. Wybaczysz ?
-
Czemu ?
-
Jakoś dzisiaj nie mam ochoty. Przepraszam. – Wiedziałam, że
nawet się z tego cieszy, bo będzie mogła spędzić czas z Jamsem sam na sam.
-
A Aleksander ?
-
Jest u mnie. – Wyobraziłam sobie jej uśmiech i jednocześnie
przewróciłam oczami.
-
Ok. To nie przeszkadzam. Pa kochanie ! – Odpowiedziałam to samo i się rozłączyłam. – Już. –
Powiedziałam do Aleksandra mocniej się do niego wtulając. Pocałował mnie w
czubek głowy. Z jego wyrazy twarzy zauważyłam, że głęboko nad czymś myśli. – O czym
myślisz ?
-
O niczym. – odpowiedział, ale jednak zbyt szybko. – Nic ważnego.
– Uśmiechnął się. Spojrzałam się na niego podejrzanie. – Wierzysz w magie ? –
Zapytał nagle. Zdziwiłam się.
-
Chodzi Ci o taki czary mary ?
-
Dokładnie.
- Wierze. – Powiedziałam prawdę.
- Wierze. – Powiedziałam prawdę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz