piątek, 18 stycznia 2013

10 rozdział " Niewidoczny "


Rozdział 10 : Ness

Siedzieliśmy w milczeniu wtuleni do siebie. Oglądaliśmy Harrego Pottera i Książe Półkrwi. Zastanawiałam czy naprawdę wierzę w magię. Może tak działał na mnie film ? Nawet nie skupiałam się zbytnio nad nim. W głowie siedziało mi tylko jedno. MAGIA. Do czego było potrzebne Aleksandrowi to pytanie ? Miałam ochotę się go zapytać, ale nie chciałam się narzucać. Jak będzie chciał to mi przecież powie. Nagle przypomniałam sobię tamten wieczór kiedy dziwnie pękła żarówka. Może to magia ? Może Aleksaner jest czarodziejem ? Niemożliwe. Raczej bym to wyczuła. A jeśli ? Bo przecież jak ? Po jakie licho interesują go moje wierzenia. Spojrzałam się na niego i zauważyłam, że tak ja nie jest skupiony na filmie tylko nad czymś duma. Nasze rozmyślania przerwał sygnał oznaczający, że dostałam wiadomość. Uśmiechnęłam się do niego przepraszająco i spojrzałam w telefon. Osłupiałam kiedy na małym ekraniku widniało imię MELANI.-         Zimno Ci ? Cała się trzęsiesz. – Zauważył Aleksander przytulając mnie mocniej i przykrywając kocem, który leżał obok niego. Nawet nie zauważyłam kiedy zaczęłam się tak trząść. Spojrzałam się w jego oczy pełna obaw. – Co się stało ?-         Możesz przeczytać ? – Poprosiłam jękając się. Bo przecież czego ona chciała odemnie ? Dlaczego tak bardzo się boję, że nie jestem w stanie przeczytać tego sama ? Chwycił telefon do ręki i chwile przypatrywał się ekranikowi. Jego oczy rozszerzyły się ze zdziwienia. – Co napisała ?-         Nie nie napisała. – Spojrzałam na niego zdziwona. – Wysłała Ci zdjęcie. – Wyrwałam mu moją komurkę i spojrzałam na to co mi wysłała. Nie wierzyłam własnym oczą. Była tam ona z Dickiem obmacujący się jak w jakimś filmie porno. Nie rozumiałam co chciała osiągnąć wysyłając mi to jakże upokarzającą wiadomość. Mimo wszystko zabolało mnie trochę. Pojawiły się wspomnienia sprzed roku. Kiedy prosiłam, by wziął ode mnie ręce, kiedy krzyczałam na cało gardło o pomoc, kiedy płakałam i kiedy się poddałam i nie ruszałam, bo wiedziałam, że nic nie zdziałam. Byłam jego. Jednak on nie był mój. Nie walczyłam. Nikt nie słyszał moich wrzasków. Byłam sama. Zupełnie sama. Byłam w niewoli mężczyzny. Poczułam, że mam mokre policzki i spojrzałam się na Aleksandra. W jednej sekundzie odsunęłam się od niego jak poparzona.-         Wyjdź stąd ! – Rozkazałam krzycząc. Chłopak nie wiedział co robić. Był w zupełnym bezruchu. – Wynoś się z mojego domu !-         Vanessa uspokój się. Oni chcą Cię tylko sprowokować. Nie jestem Dickiem. – Powiedział lekko podnosząc głos i wstając.-         Wyjdź ! Nie chce mieć z Tobą nic do czynienia ! – Pokazałam palcem na drzwi.-         Błagam Cię. Nic Ci nie zrobię...- Powiedział podchodząc do mnie.-         Odejdź ! – Krzyknęłam rzucając się na niego rękoma cała przestraszona i mokra od płaczu.-         Jestem Twoim przyjacielem i jesteś przy mnie bezpieczna ! – Krzyknął głośniej ode mnie chwytając mnie za ręce jednocześnie unieruchamiając mnie i przybliżając do siebie. Zamarłam w bezruchu patrząc się w jego oczy. Jego ostatnie słowa powtarzały się w mojej głowie. Jesteś przy mnie bezpieczna, jesteś przy mnie bezpieczna, jesteś przy mnie bezpieczna... I tak w kółko i, w kółko. Dałam się ponieść emocją i popłakałam się jak mała dziewczynka potrzebująca schronienia u bliskiej jej osoby. Tą osobą teraz był Aleksander, do której mocno się w tuliłam i po prostu płakałam. Objął mnie swoimi ramionami i głaskał po głowie.- Dziękuję , że jesteś. – Szepnęłam cicho. Podniósł palcami lekko mój podbródek i swoimi wargami dotknął moich. Pocałował mnie czule czekając aż się odsunę. Jednak to się nie stało, a przywarłam do niego mocniej. Przez krótki moment. Kiedy się odsunęłam westchnęłam ledwo słyszalnie i spojrzałam na niego. – Aleksander... Ja... ja muszę zostać sama. Proszę... – Kiwnął lekko głową i wyszedł. Pobiegłam do swojego pokoju i zaczęłam płakać. Płacząc zaczęłam krzyczeć i nagle okno i drzwi się otworzyły, a w lampach żarówki popękały. Nie wiedziałam co się stało. Zasnęłam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz