sobota, 26 stycznia 2013

14 rozdział " Niewidoczny "


Rozdział 14 : Ness
Był już wieczór, a ja i Nancy szykowałyśmy się do wyjścia. Założyłam czarną koszulkę i niebieski żakiet, a do tego idealnie przylegające spodnie, które były jasne i czarne szpilki. Nancy natomiast postawiła na sukienkę sięgającą do kolan koloru białego, różowego żakietu i szpilek. Nawzajem zrobiłyśmy sobie delikatny makijaż. Co chwila James gnębił Nancy telefonami i wiadomościami. Nie zdziwiłoby mnie to gdyby tu nawet przyszedł lecz nie chciałam o tym myśleć. Planowałyśmy zabić się same jak za dawnych i dobrych lat. Zabrałyśmy nasze torebki i zeszłyśmy na dół. Akurat zetknęłam się z Judy.
-         Gdzie Amelia ? – Zapytałam.
-         W pokoju rozmawia z Jess. – Czasem dziwiło mnie to, że Judy zna odpowiedź na wszystkie moje pytania. – Bardzo ładnie wyglądacie dziewczynki. – Podziękowałyśmy za komplement i uściskałyśmy Judy.
-         Dziękuję za bilety. Wiem, że sama zapłaciłaś i jesteś najlepsza. – Powiedziałam.
-         Jesteś dla mnie jak córka Vanesso. – Powiedziała przytulając mnie.
Przez drzwi nagle weszli moi rodzice. Byli cali spoceni i wystraszeni. Trochę to trwało za nim zauważyłam krew na jego koszuli i mamę, która była nieprzytomna. Krew leciała jej z brzucha.
-         Boże, mamo ! – Krzyknęłam na cały głos wystraszona. – Judy dzwoń po karetkę. – Nie musiałam tego mówić, bo słyszałam jej rozmowę. – Co się stało ? – Zapytałam cała roztrzęsiona.
-         Nie czas na wyjaśnienia Vanesso. – Odpowiedział mi ojciec. – Weź Nancy do pokoju i przypilnuj, by Amelia tu nie zeszła. – Rozkazał.
-         Ale tato... – Wyjąkałam .
-         Zrób co mówię !
 Krzyknął, ale ja nie mogłam się ruszyć. Nie wierzyłam własnym oczom. Przed drzwiami leżała moja mama wykrwawiająca się i ojciec brudny od jej krwi. Patrzyłam i patrzyłam i na ustach poczułam słony smak moich łez. Byłam sparaliżowana strachem.
-         Tato zrób coś ! -  Podniosłam głos na niego. – Ratuj ją ! Mamo proszę ! – Krzyczałam. Podbiegłam do niej i klękłam nad nią. – Mamo wytrzymasz. – Szeptałam tuląc ją rękoma. Czułam na sobie jej krew i zapach. Przez to popłakałam się jeszcze bardziej.
-         Mamo ! – Usłyszałam krzyk Amelii.
-         Nancy weź ją. – Poprosił grzecznie mój tata, a ona wykonała prośbę.
Na początku Amelia szarpała się z Nancy chcąc podejść do mamy. Jednak w miarę upływu czasu po prostu poddała się i poszła z moją przyjaciółką. Nagle otworzyły się drzwi , a w nich stała Catalina. Rozszerzyłam oczy mocno zdziwiona.
-         Jestem Pfilipie. Tak jak kazałeś. – Powiedziała. – Clarissa, mój Boże ! – Dziewczyna mocno się zdziwiła, ale nie tak mocno jak ja. Skąd ona zna moich rodziców i dlaczego mówi do nich po imieniu. – Ness przesuń się, proszę.
-         Nie zostawię jej. – Wyszeptałam ledwo co przez łzy.
-         Nie karze Ci iść tylko przesunąć się. Jesteś mi potrzebna. – Spojrzała się na mnie, a ja zrobiłam co chciała. Przesunęłam się.
-         Catalina, proszę Cię. – Powiedział mój tata błagalnym tonem do dziewczyny. – Ona nie może.
-         Bez niej nie dam rady jej uleczyć. – Odpowiedziała.
Kiwnął tylko głową i kazała nam robić swoje. Spojrzałam się na nią pytająco.
-         Chwyć mnie za ręce. – Zrobiłam to, ale nie bardzo wiedziałam o co chodzi. – Zamknij oczy i myśl o uzdrowieniu matki tak bardzo jak potrafisz.
-         Ale w czym to ma pomóc ? – Zapytałam.
-         Nie pytaj, szkoda czasu.
Na tym skończyła się rozmowa. Zamknęłam oczy i oddałam się myślą. Słyszałam tylko jak Catalina mówi jakieś niewyraźne słowa. Skupiłam się na tym co ja mam robić. W głowie miałam tylko jedną myśl i była nią moc uzdrowienia mamy. Nagle z ust same z siebie uciekały słowa, których nie rozumiałam. Fuego, Aqua, Viento, Tierra. Wypowiadałam te słowa w kółko i w kółko jednocześnie myśląc o mamie. Gdy otworzyłam oczy na raną mamy widniało jakiś światło. Po chwili rana znikła, a mama otworzyła oczy.

~~~~~~~~~
Będę wdzięczna za komentarze. I pragnę niestety zapowiedzieć, że rozdziały pojawiać będą się trochę rzadziej, bo skończyły mi się ferie, ale będę starać się dodawać je regularnie. : )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz