czwartek, 24 stycznia 2013

12 Rozdział " Niewidoczny "


Rozdział 12 : Ness
Obudziło mnie pukanie do drzwi. Do pokoju weszła Amelia. Moja siostra.
-         Co chciałaś ? – Zapytałam. – Nie miałaś być na nocce u Jess ?
-         To skomplikowane. – Odpowiedziała lekko się jąkając. Usiadłam na łóżku i na nią spojrzałam. Była cała rozmazana i spuchnięta od płaczu. Ubrana była w sukience ledwo zakrywającą pośladki. Poczułam również alkohol i papierosy. Rozszerzyłam oczy powoli układając sobie wszystko w jedną logiczną całość.
-         Gdzie byłaś ? – Spojrzała się na mnie swoimi oczyma i się do mnie wtuliła.
-         Miałam spać u Jess, ale zadzwonił Mike. Powiedział, że robi imprezę i chce bym przyszła. A on mi się od dłuższego czasu podobał. No to zabrałam ją i pojechałyśmy do niego przyszła. – przerwała na chwile powstrzymując  się od płaczu. – No i wiesz jak to jest. Darmowy alkohol i papierosy. Od dawna pale i w ogóle, ale to szczegół. No i Mike przystawiał się do mnie. Podobało mi się, bo bardzo chciałam z nim być. No i poszliśmy do jego pokoju no i pocałował mnie. Położyliśmy się i jego ręka wędrowała niżej i niżej. Powiedziałam, że nie jestem gotowa, a on, że rozumie. Pocałował mnie w policzek i wyszedł. – Popłakała się jeszcze bardziej. Nie rozumiałam o co cały ten płacz. Przecież jej nie zgwałcił !
-         Ile miał lat i dlaczego to takie straszne ?
-         Ma siedemnaście lat. Nic nie rozumiesz ! Ośmieszyłam się i najprawdopodobniej już nie będzie chciał ze mną być. To dlatego, że nie chciałam oddać mu dziewictwa ! Nawet nie wiesz jak tego żałuję !
-         Amelio. Popatrz na mnie. – Podniosłam jej podbródek tak, by mogła spojrzeć mi w oczy. – To, że nie oddałaś mu się to nic złego. Dobrze zrobiłaś i jeśli jemu na Tobie naprawdę zależy to poczeka i nie będzie Cię naciskał. – Po policzku poleciała mi łza wspominając Dicka. – Poza tym poczekaj z tym aż będziesz pewna swoich uczuć do niego. A przed tym pogadaj ze mną lub z mamą. – Uśmiechnęła się do mnie. Teraz zauważyłam jak bardzo się od niej oddaliłam. Pije, pali i wagaruje. Nie powinnam ją kryć tylko robić tak, by ją od tego odciągnąć. – I jesteś na to za młoda moja droga ! – Roześmiała się. Mocno mnie przytuliła i podziękowała.
-         Ness ? Nie powiesz o tym mamie ?
-         Ile ? – Zapytałam. Spojrzała się na mnie wiedząc o co mi chodzi. Znowu się roześmiała.
-         Dycha.
-         Dwadzieścia.
-         Piętnaście.
-         Ok. – Po chwili rozmyślań dodałam. – Dzisiaj usługi gratis.-  Zaczęłyśmy się śmiać, a ona zrzuciła mnie z łóżka.  – Ty mała mendo ! – Odwdzięczyłam się tym samym i zaczęłam ją łaskotać.
Spędziłyśmy noc plotkując i bawiąc się jak dwie siostry. Bardzo nam tego brakowało. Zrobiłyśmy sobie namiot za pomocą sześciu krzeseł i dużego koca. Pod nim rozstawiłyśmy materac i tam razem spałyśmy. Nic innego się nie liczyło. Tylko my. Dwie siostry, które powinny zawsze trzymać się razem mimo wszystko.

Następnego dnia była sobota. Obudziłam się niewyspana z obolałym karkiem. Przypomniałam sobie noc spędzoną z Amelią. Spojrzałam na nią i się uśmiechnęłam. Spała jak zabita. Wczorajsze opuchnięcia od płaczu znikły. Do pokoju weszła Judy. Spojrzała na bałagan w pokoju i o mało co nie dostała zawału na widok bałaganu jaki w nocy urządziłyśmy.
-         Matko Boska co tu się stało ! – Spojrzała na nas i wszystko zrozumiała. – Ja tego sprzątać nie będę. – Westchnęła. – Wstawać, bo śniadanie zrobiłam. – Posłała mi ciepły uśmiech, bo Amelia nadal spała. Wyszła , a ja zaczęłam ją budzić.
-         Amelia musisz się szybko ogarnąć, bo śniadanie. – Otworzyła oczy pełne nienawiści z powodu budzenia. Roześmiałam się. Wstała i wzięłam z szafy spodnie od dresu i podkoszulkę. Rzuciłam ją siostrze. – Ubierz to, bo nie chcesz by Judy Cię teraz zobaczyła. – Mrugnęłam do niej i zeszłam na dół.
Pachniało przecudnie. Zresztą jak zawsze, bo nasza niania była mistrzem kuchni.
-         Cześć Judy. Rodzice wrócili ? – Zapytałam.
-         Będą dopiero wieczorem. Samolot się im spóźnił. – Kiwnęłam głowa na znak, że rozumiem. Doczłapałam się na krzesło i u siadłam. Po chwili do kuchni weszła Amelia ledwo żywa. Cicho zachichotałam widząc jej kaca. – A Ty mała nie miałaś być u koleżanki ? – Siostra spojrzała na mnie błagając o pomoc.
-         Miała, ale się pokłóciły i chciała bym po nią przyjechała. No i stwierdziłam, że zastąpię chwilowo Jess. – Amelia podziękowała mi tak, bym tylko ja usłyszała.
-         Ok. – Powiedziała Judy. Podała nam omlety z jajkiem i obydwie zaczęłyśmy jeść aż nam się uszy trzęsły. Posłałam jej ciepły uśmiech. Odwzajemniła się tym samym . Ciepły i rodzinny nastrój, którego bardzo nam tutaj brakowało przerwał mój telefon. Dzwoniła Nancy.
-         Halo ? – Odebrałam.
-         I jak tam noc z Aleksandrem ? – Była ciekawa i pewnie zadzwoniłaby wcześniej, ale nie chciała się narzucać.
-         Nijak. Wyszedł jakoś przed północą. – Nagle przypomniałam sobie sytuacje w pokoju. Okno, drzwi i lampy... Jak to się stało ? Dlaczego ? Czułam się taka bezradna...
-         Co ? Jak to ? – Zapytała.
-         Melani. Tak to.
--         Będę za godzinkę. – Powiedziała po czym się rozłączyła. 


4 komentarze:

  1. Zajebiste masz te opowiadania :D

    OdpowiedzUsuń
  2. noooooo!super!pisz dalej!bardzo mi sie podoba!pozdrawiam,buzka

    OdpowiedzUsuń
  3. kiedy dalszy ciag???????bardzo wciagajace!trzeba ci moze jakiegos wydawcy?!

    OdpowiedzUsuń