poniedziałek, 10 grudnia 2012

5 rozdział " Niewidoczny "


Rozdział 5 : Aleksander

Nie mogłem się doczekać, aż słońce zajdzie. Zostało tylko pół godziny, bym znów mógł być sobą. Siedziałem na ławce w parku i czekałem z niecierpliwością.  Wspominałem czasy kiedy poznałem Grace. Dzięki niej zrozumiałem, że pozory mylą. Niby nieśmiała, drobna dziewczyna, a potrafi zniszczyć człowiekowi życie. Nie wiadomo jak zdjąć klątwę. Nie wiadomo czy w ogóle da się jakoś mi pomóc. Rozczulając się nad sobą zauważyłem, że już jestem sobą, a jakieś małe dziecko szarpało swoją matkę za rękaw i pokazywało palcem w moją stronę. Zapewne zauważył, że od tak się pojawiłem. Wstałem i poszedłem w stronę klubu. Zajrzałem do kieszeni sprawdzając czy mam tam pieniądze. Były. Przed wejściem stał ochroniarz, który pilnował wejścia i pobierał wpłaty za wstęp. Czekałem jakieś 10 minut w kolejce i zapłaciłem 20 $. Wchodząc zauważyłem tłum ludzi bawiących się i jednocześnie pijących litry alkoholu. Tańczyli akurat do piosenki Tiesto „Titanic” . Szukałem wzrokiem Ness i jej przyjaciółkę. Na parkiecie Nancy tańczyła z jakimś muskularnym szatynem. Jednak nigdzie nie było niebieskookiej piękności, która zawróciła mi w głowie. Postanowiłem więc podejść do Nancy.
-         O witaj ! – Krzyknęła.
-         Cześć.  – Spojrzałem na jej przyjaciela, który był najprawdopodobniej jej chłopakiem i się przedstawiłem. – Jestem Aleksander.
-         James. Miło mi.- Odwzajemnił mój uścisk. – Spodobała Ci się Ness, prawda ? Niestety muszę Ci oznajmić, że z nią będziesz miał trudno.
-         Niczego od niej nie oczekuje. Jest bardzo miłą dziewczyną, a ja tutaj nie mam zbytnio przyjaciół. – Westchnąłem. No bo jak niby mam mieć przyjaciół skoro w dzień nie mogę się z nimi widzieć.
-         Jesteś tutaj nowy ? – Spytała ruda.
-         No tak.
-         Z przyjemnością Cię oprowadzimy jutro po szkole. Może się tam zapiszesz ? – Zaproponował James.
-         Ja mam indywidualne zajęcia. Ale dziękuję za miłe chęci. Poza tym w dzień nie mam zbytnio czasu. – Znowu westchnąłem.
-         To wieczorem. – Wtrąciła się Nancy.
-         Czemu nie ? Będę wam bardzo wdzięczny. – Po chwili zapytałem. – A nie ma Ness ?
-         Jest. Siedzi tam przy stoliku. Chodź. – Powiedziała. Ja poszedłem za nią. Gdy ją zobaczyłem nie wiedziałem co powiedzieć. Wyglądała przepięknie.
-         Witaj Aleksandrze. – Powitała mnie z uśmiechem.
-         Co tam słychać ?
-         No wiesz. Szkoła, dom i te sprawy. Dzisiaj akurat Nancy wyciągnęła mnie tutaj. – Zaśmiała się. - A u Ciebie ?
-         Jak widać żyję. Ładnie wyglądasz. – Powiedziałem od razu odwracając wzrok i jednocześnie zarumieniłem się.
-         Dziękuję. Usiądziesz ? – Uśmiechnęła się i wskazała miejsce obok siebie. Usiadłem.- Napijesz się może czegoś ? – Zaproponowała.

-         Nie dziękuję.- Rozejrzała się po sali i jej wzrok zatrzymał się na jakimś mężczyźnie. Jej wesoły wyraz twarzy szybko zniknął i pojawił się podobny do tego, który miała w kinie. Tyle, że ten był jeszcze gorszy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz