niedziela, 9 grudnia 2012

2 rozdział " Niewidoczny "


Rozdział 2 : Aleksander

Została mi jeszcze godzina do zachodu słońca i znowu będę widoczny dla świata. Spaceruje sobie po Bostonie zastanawiając się po co mi to było ? Nawet nie wiedziałem, że to była czarownica. Nie wiedziałem, że w ogóle istnieją. I ten cały podział na dobre i złe. Czemu trafiłem akurat na złą ?! Usiadłem sobie na ławce i podziwiałem zachód słońca i prosiłem żeby zachodziło szybciej. Nareszcie. Noc. Znów jestem sobą. Wstałem i postanowiłem pójść do kina. Podszedłem i sprawdziłem co dzisiaj grają. Postanowiłem iść na „ Faceci w czerni 3”. Kupiłem chipsy i cole. Usiadłem w ostatnim rzędzie i wyczekiwałem reklam. Obok mnie usiadły dwie dziewczyny. I omal nie zemdlałem. Zgrabna brunetka z niebieskimi smutnymi oczami. Miała włosy lokowane do ramion. Była piękna. Kiedy się uśmiechała wiedziałem, że udawała. Jakby się czegoś bała. Jej przyjaciółka była jej przeciwieństwem. Rude, proste włosy. Mocny makijaż i szalony błysk w oku. Były kompletnym przeciwieństwem, a jednak widać było, że są ze sobą mocno zżyte.
-         Cześć. – Odezwałem się do nich kiedy zaczęły się reklamy. Brunetka spojrzała się na mnie ze wzrokiem pełnym obaw. Nie wiem czemu, ale przestraszyła się mnie. Może i miałem dar czytania w myślach, ale nie chciałem wkradać się jej do głowy.
-         Cześć. Jestem Nancy. – Spojrzała się na swoją przyjaciółkę z obawą lecz dodała. – A to Ness. Od Vanessy . – A więc tak się nazywała. Ness. Piękne imię.
-         Ja jestem Aleksander.
-         Fajne imię. – Odezwała się skromnie Ness. Posłałem jej mój uśmiech, by się mnie nie obawiała.
-         Dziękuję. Pierwszy raz oglądacie ?
-         Ja siódmy. Ona pierwszy. – Odpowiedziała Nancy.
-         Ja też pierwszy. Reklamy to punkt kulminacyjny co nie ? – Ness się zaśmiała i pokiwała głową. Lecz w oczach nadal widziałem strach.
-         No przecież. Mam do Ciebie pytanie kolego. Podoba Ci się moja skromna przyjaciółka ?
-         Nancy ! – Krzyknęła brunetka. Spojrzała się na mnie przepraszająco i powiedziała. – Lepiej nie odpowiadaj.
-         Jest bardzo ładna, ale widzę, że się mnie boi. – Powiedziałem szczerze lecz tego pożałowałem i szybko odwróciłem wzrok.
-         Masz racje. Może to naprawisz ? – Oszołomiła mnie tym. Patrzyłem przez chwile w jej piękne oczy wkradłem się w jej myśli. W głowie miała jakiegoś chłopka. Wysoki, potężny, blondyn. Widać , że sportowiec. Wspominała... gwałt.... Szybko stamtąd wyszedłem.
-         Jak ? – Zapytałem trochę zaskoczony.
-         Zaproś ją na randkę. – Zaproponowała ruda. – Uwierz mi, że dawno na niej nie była.
-         Bez przesady Nancy. Aleksander ma pewnie na głowie ważniejsze rzeczy.
-         To zależy. – Sprostowałem.
-         Weź ją jutro o 16 na lody. I nie przyjmuje odmowy. – Rozkazała Nancy. Jednak nie mogłem, bo mnie nie zauważy.
-         O 16 nie mogę. Może po zachodzie słońca ?
-         Nie. Może innym razem. – Odezwała się piękna niebieskooka piękność poczym wyszła.
-         Czekaj. Nie chciałem Cię urazić. – Krzyknąłem do niej. Jacyś ludzi z przodu kazali mi się zamknąć.
-         Nie przejmuj się. Ten typ tak ma. – Westchnęła jej  przyjaciółka. – Przyjdź do tego nowego klubu na narożniku. Jutro po tym zachodzie będziemy. Ok. ?
-         Jasne. Dzięki.
-         Idę. Do zobaczenia. – Pożegnała się ruda dziewczyna.
-         Cześć.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz