Rozdział 3 : Ness
Następnego dnia nie chciało mi się wstać. Nie
chciałam w szkole widzieć Dicka na oczy. Jednak nie mogę wieczność przesiedzieć
w swoim pokoju. Wzięłam szybki prysznic i ubrał się w pierwsze lepsze rzeczy.
Judy zrobiła mi pyszne naleśniki. A
następnie wyczekiwałam tylko szkolnego autobusu. Stałam w oknie i czekałam.
-
Wzięłaś śniadanie ? –
Zapytała kochana Judy.
-
Tak.
-
Nie będzie Ci za zimno.
-
Nie Judy.
-
Chcesz coś drobnych może ?
-
Nic mi nie potrzeba Judy. Jesteś cudowna. – Powiedziałam
całując ją w policzek. Usłyszałam tylko klakson na znak, że pora już na mnie.
Uśmiechnęłam się do mojej niani i wyszłam. Przywitałam Boba, który prowadził
autobus.
-
Jak miło Cię znowu widzieć Ness.
-
I nawzajem. – Powiedziałam z uśmiechem. Nancy już na mnie
wyczekiwała.
-
Ness. Zajęłam Ci miejsce. – Pomachałam jej i szłam w kierunku
mojego miejsca.
-
Cześć skarbie. – Słysząc ten głos sparaliżowało mnie. Nie
mogłam się ruszyć. Usłyszałam śmiechy jego durnych kolegów.
-
I jak było w pace Dick ? Nie chcieli takiego bydlaka za mieszkańca
? – Odezwała się moja przyjaciółka przychodząc mi jednocześnie z pomocą.
-
Bardzo śmieszne. Nie rozumiem po co były te całe sądy.
Przecież sama dałaś mi się, a teraz wymyślasz.
-
Nie Dick. Dobrze wiemy jak było i lepiej byś trzymał się od
niej z daleka, bo inaczej sobie pogadamy. – Zagroziła mu Nancy. Wzięła mnie za
rękę i zaprowadziła na nasze miejsce. – Nie przejmuj się. Próbuje im tylko
zaimponować.
-
Wiem, wiem. Dziękuję, że mi pomogłaś. Nie wiem co bym bez
Ciebie zrobiła .
-
Nie przeżyłabyś ani jednego dnia. – Zażartowała przyjaciółka.
Przez całą drogę siedziałyśmy w ciszy. Zastanawiałam się jak będzie wyglądało
moje życie w szkole. Miałam ochotę uciec z tego więzienia do mojego pokoju i
schować się pod kołdrą. Kiedy wysiadłyśmy podbiegł do nas James.
-
Cześć ślicznotki. – Powiedział do nas na przywitanie całując
czule Nancy, a mnie przyjacielskim całusem w policzek.
-
Cześć James. – Odezwałam się do niego. On był bardzo w
porządku chłopakiem. Czułam, że nie zrani mojej przyjaciółki.
-
Słuchaj kotku. Ja i Ness idziemy wieczorem do tego nowego
klubu. Wybierzesz się z nami ? – Zapytała nagle Nancy. Nie wiedziałam co
powiedzieć.
-
Pewnie. Damy czadu. – Zażartował. Roześmiałam się, a
jednocześnie byłam zła na nią, że wpakowała mnie w ten wypad.
-
Nancy, bo spóźnimy się na lekcje. – Powiedziałam
oskarżycielskim tonem. Ona tylko spojrzała na mnie spode łba i już wiedziała o
co chodzi. Zostawiłyśmy Jamsa samego, a ja zaczęłam ją przesłuchiwać. – Co to
ma znaczyć ? Jaki klub ? Dlaczego mi nic nie powiedziałaś ?
-
Spokojnie. Dobrze wiemy, że gdybym się Ciebie spytała to byś
na pewno nie wyraziła zgody. – Jednak to nie wszystko co chciała powiedzieć. –
Poza tym powiedziałam Aleksandrowi, że będziemy.
-
Co proszę ? Z jakiej racji ?
-
No, bo on Cię polubił i dobrze wiem, że Tobie też się
spodobał. Będzie fajnie. Zgódź się. Proszę ! – Zastanawiałam się czy to dobry
pomysł. Aleksander nie był zły, ale to samo zdanie miałam o Dicku.
-
Ostatni raz. Jasne ?
- Jasne jak słońce ! – Rzuciła się na mnie pełna radości i poszłyśmy razem na lekcje.
- Jasne jak słońce ! – Rzuciła się na mnie pełna radości i poszłyśmy razem na lekcje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz