Rozdział 26: Ness
Następnego dnia nie
poszłam do szkoły i na zajęcia z Rick’iem. Postanowiłam spędzić ten czas z
Nancy. Z samego rana podążyłam do jej domu i jej pilnowałam. Widać było, że
jest osłabiona i zmęczona. Coś wpłynęło w jej myśli i to mnie zamartwiało.
-
Jak się czujesz ? – Zapytałam dotykając jej rozpalonego czoła.
-
Lepiej niż przedtem. – Odpowiedziała resztką sił. – Nie
rozumiem jak to się stało. – Zamknęła powoli oczy.
-
Uwierz mi, że ja też. – Chwyciłam jej dłoń i posłałam ciepły
uśmiech. – Ale obiecuje, że już jesteś bezpieczna. – Poczułam jak jej palce
ścisnęły mnie mocniej, dając znać , że jest mi wdzięczna za to, iż się nią
opiekuję.
-
Co z James’em ? – Otworzyła oczy.
-
A co ma być ? – Westchnęłam. – Jest załamany, że mu nie chcesz
uwierzyć. – Odwróciła wzrok i nad czymś myślała. – Nancy, on naprawdę mówi
prawdę.
-
Skąd mam mieć pewność ? – Zrobiła krótką pauzę. – Nic nie
rozumiem. – Próbowała wstać, ale ja jej kazałam leżeć. – Najpierw te
wiadomości, a potem nie mogłam panować nad samą sobą.
-
James Cię kocha, a Ty jego. – Tylko to powiedziałam, moja
chora przyjaciółka zasnęła.
Chciałam się
przewietrzyć i tak też zrobiłam. Spacerowałam po Bostońskich ulicach. Myślami
byłam jednak zupełnie gdzie indziej. Wkurzyłam się jednak kiedy na drodze
stanął Rick .Posłałam mu udawany uśmiech i poszłam w inną stronę. Ten jednak
mnie chwycił za ramię i spojrzał się na mnie srogo.
-
Cześć. – Przywitał się chłodno.
-
Witaj. – Spojrzałam się na jego dłoń, która dotykała mojego
ramienia. Rick natychmiast mnie puścił. – Przepraszam, ale dzisiaj nie mogłam
przyjść, ponieważ moja przyjaciółka potrzebuje opieki.
-
To żadne wytłumaczenie. – Spiorunował mnie wzrokiem.
-
A jeśli Ci powiem, że ktoś władał jej umysłem i ja ją
uratowałam. ?
-
Co ? – Zaskoczyłam go tym. – Co z nią ?
-
Ma gorączkę i śpi. - Spojrzałam się na moje buty. - Nie rozumie co się wokół niej dzieje.
-
Masz podejrzenie kto mógł to zrobić ?
-
Nie mam. – Zastanawiałam się nad tą całą Tatianą, ale nie
miałam żadnej pewności, dlatego wolałam to przemilczeć. – Czemu ktoś by chciał
to zrobić ? – Zapytałam.
-
Bo to jest Twój czuły punkt. – Stwierdził. – Twoja mama,
Nancy...
-
Skąd on wie z kim się zadaje ?
-
Bo Cię zna, a przynajmniej bacznie się Tobie przygląda. –
Zaśmiał się kpiąco. – Tatiana. – Uderzył ręką w budynek stojący obok niego.
Stałam tylko cicho dając mu wypowiedzieć wszystkie wulgarne słowa jakie
przychodziły mu na język.
-
Podaj wszystkie osoby, które są dla Ciebie ważne. – Podszedł
bliżej mnie. – Które nie chcesz stracić.
-
Mama, tata, Nancy, Judy – Westchnęłam niechętnie. –
Aleksander. – Teraz spojrzałam się prosto w jego oczy. – Ty. – Nie wiem czemu
to powiedziałam. Natychmiast odwróciłam wzrok, a na jego twarzy ukazał się mały
uśmiech, który szybko zniknął. Ja tylko spaliłam się ze wstydu.
-
Dobrze wiedzieć. – Skomentował. – Kto to jest Aleksander ?
-
Dobry przyjaciel. – Uśmiechnęłam się przypominając sobie jego
czułe pocałunki . Jego zapach, dotyk, głos, uśmiech i oczy...
-
Wracajmy do Nancy. – Zaproponował . – Wyśle kogoś pod Twój dom
i jej, ok. ? A gdzie mieszka ten Twój przyjaciel ? – I tu nie wiedziałam co
powiedzieć. Bo w sumie to ja nie wiem. Sięgałam głęboko w pamięć starając sobie
jakieś informacje na temat jego mieszkania, ale nic takiego nie było.
-
Nie wiem. – Wzięłam głęboki oddech. – Idziemy ? – On kiwnął
głową i podążyliśmy w stronę domu mojej przyjaciółki.
Szliśmy w
milczeniu, ponieważ żadne z nas nie chciało się odzywać. Wyciągnęłam z kieszeni
klucz do jej domu i otworzyłam drzwi. Pobiegłam szybko do jej pokoju
sprawdzając jak się czuje. Cały czas spała, ale nie miała już gorączki. Wydawać
się mogło, że już nic jej nie dolega, ale ja nie chciałam w to uwierzyć.
Podeszłam bliżej i w tym samy czasie gdy usiadłam, ona otworzyła oczy.
Najgorsze jest, że nie widziałam w jej oczach radość, która panowała u niej
wcześniej na mój widok, ale złość.
-
Co tu robisz ? – Warknęła. – Wyjdź stąd ! – Krzyknęła.
-
Nancy błagam. – Chwyciłam jej dłoń, ale ona odsunęła się jak
oparzona. – Tylko nie to. Zapanuj nad tym. – Wyjąkałam.
-
O czym Ty do jasnej cholery mówisz ? – Zmierzyła mnie
wzrokiem. – Jesteś jakaś obłąkana !
-
Rick chodź tu ! – Zawołałam go. On po pięciu sekundach znalazł
się przy mnie.
-
Melani się ucieszy kiedy jej powiem, że z nim sypiasz.-
Powiedziała kpiąco.
-
Jak widać nie udało Ci się. – Zwrócił się do mnie. Dobrze
wiedziałam o co mu chodzi. Nie udało mi się odczarować uroku, a jeśli udało to
Tatiana wykorzystała moją nieobecność.
-
Wynoście się, bo zadzwonię po policję ! – Wrzasnęła tak, że
było ją słychać w całym domu. Byłam sparaliżowana. Znowu straciłam
przyjaciółkę. – Pomocy ! Ratunku ! Bandyci, pomocy !
Krzyczała jak opętana. Po moich policzkach
popłynęły łzy. Rick tylko wyprowadził mnie z jej domu na rękach, ponieważ sama
nie byłam w stanie się ruszyć. Nie mogłam znieść tego, że znowu ją straciłam.
Psychicznie byłam cholernie zmęczona. Miałam wrażenie, że ktoś mi wbija nóż...
nie, noże w plecy. Wszystko znowu legło w gruzach. Widziałam jej nienawiść w
oczach i nie chciał mnie ten obraz opuścić.
-
Nie płacz Ness. Odzyskamy ją.- Uspokajał mnie. Wtuliłam się w
niego i powolutku przestawałam płakać. – Ona wróci, zobaczysz. – Odsunęłam się
i zdałam sobie szybko z czegoś sprawę.
-
Co z Aleksandrem ?! – Wydarłam się wiedząc, że jest zupełnie
sam i nie zdaje sobie sprawy w jakim jest niebezpieczeństwie.
~~~
Gorąco zachęcam was do komentowania. Każdy głos jest dla mnie serio ważny. : ))
~~~
Gorąco zachęcam was do komentowania. Każdy głos jest dla mnie serio ważny. : ))
To jest świetne ! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne! Masz talent ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo wciągające :3
Hej. Nominowałam cię do VBA. Więcej dowiesz się na moim blogu http://justtakemysoul.blogspot.com/ .
OdpowiedzUsuńfajnie się czyta.. masz talent :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
http://eefiil.blogspot.com/
obs za obs?
to jest świetnie , nie moge sie doczekać następnego :*
OdpowiedzUsuńKiedy dalej? Codziennie wchodze i pacze czy jest kolejne a tu nic :C
OdpowiedzUsuń