niedziela, 24 marca 2013

27 rozdział " Niewidoczny "


Rozdział 27 : Aleksander

Powoli dochodził zachód słońca. Tradycyjnie siedziałem na mojej ławce i czekałem. No bo co innego mogłem robić ? Wiedziałem, że po przemianie zaraz podążę do Ness. Stęskniłem się za jej pięknymi niebieskimi oczyma. Tak wiele się dzieje w jej życiu i nie przeczę, że z przyjemnością bym jej cierpienia odebrał. Byle by była szczęśliwa.
-         Witaj Aleksandrze. – Przywitała się jakaś obca kobieta. Zauważyłem, że słońce już znikło i jestem widzialny dla ludzkiego oka.
-         Skąd znasz moje imię ? – Spytałem.
-         Znam imiona wszystkich. – Na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Wyczułem, że jest wiedźmą. Po raz pierwszy byłem tego pewny i zdawało mi się, że do tych dobrych nie należy.
-         Podaj swe imię. – Poprosiłem oschle.
-         Tatiana. – Przestraszyłem się kiedy moje przypuszczenia były prawdziwe. – Chce Ci pomóc. – Zbiła mnie z stropu.
-         Nie potrzebuje żadnej pomocy. – Speszyła się, ale jednak zaczęła się śmiać.
-         Jak wolisz. – Spojrzała mi się prosto w oczy. – Stawie się tu jutro o tej samej porze. – Obdarzyła mnie swoim uśmiechem i pocałowała mnie w policzek. – Do zobaczenia mój drogi.
Znikła. Jak się niespodziewanie pojawiła tak i się rozpłynęła w powietrzu. Wiedziałem, że wizyta Tatiany nie wróżyła nic dobrego, ale musiałem przyznać, że jest nieziemsko piękna. Pobiegłem szybko do domu Vanessy. Miałem w dupie czerwone światła i jadące samochody, chciałem po prostu jak najszybciej ją zobaczyć, ochronić. Słyszałem za sobą trąbienie i krzyki kierowców „Życie Ci niemiłe gówniarzu?!” Owszem niemiłe. Gdyby byli w mojej skórze tak samo by myśleli. Znalazłem się pod jej domem i zapukałem do drzwi. Otworzył mi chłopak, z którym była w kinie. Spojrzał się na mnie zdziwiony.
-         Tak ?
-         Przyszedłem do Ness. Gdzie ona jest ? – Spytałem zaniepokojony. Ulżyło mi kiedy wyszła mnie przywitać i rzuciła mi się na szyje.
-         Aleksandrze, jak dobrze, że nic Ci nie jest !  - Krzyknęła, a ja trzymałem ją w moim szczelnym uścisku. – Zostaniesz tu na noc , prawda ? – Wyjąkała i widziałem, że nie bez powodu jest przestraszona.
-         Co się stało ? – Nie wiedziałem co się dzieje.
-         Wejdźmy może do środka. – Odezwał się ten cały blondyn. Zrobiliśmy tak jak powiedział. Ness była cały czas we mnie wtulona na tapczanie i nie chciała mnie puszczać z objęć. I ja jej też nie.
-         Więc ? – Ponagliłem.
-         Tatiana atakuje. – Powiedziała dziewczyna. – Moja matka, Nancy... Jesteś w niebezpieczeństwie. – Tyle starczyło.
-         Dzisiaj się z nią widziałem. – Szepnąłem. – Powiedziała, że może mi pomóc. – Chodziło jej o moją klątwę. Wiedziałem o tym.
-         Rick co o tym myślisz ? – Spytała się Ness chłopaka.
-         Nie wiem. Ta kobieta cały czas działa i nie odpuści. – Wciągnął głęboko powietrze.

Ness

Czułam się lepiej kiedy byłam blisko Aleksandra. Jego obecność automatycznie mnie uspokajała, ale zaniepokoiłam się kiedy powiedział mi, że Tatiana go odwiedziła. W głowie też cały czas zadręczała mnie Nancy. Nie wiedziałam co mam robić, bo w sumie kto by wiedział ?
-         Co zrobimy z Nancy ? – Rzuciłam. Chciałam wiedzieć co z moją przyjaciółką. Rick spuścił głowę nie wiedząc co robić, a Aleksander głęboko nad czymś myślał. – Odpowie mi ktoś na pytanie ? – Zażądałam.
-         Nie wiem co z nią będzie ! – Krzyknął Rick . – Nie mam takich mocy jak Tatiana, by móc jej pomóc.
-         Nie drzyj się na mnie. – Warknęłam.
-         To po co zadajesz takie bezsensowne pytania ?
-         Bezsensowne ? – Zdenerwował mnie. – Nancy nie jest bezsensowna ! Jest moją przyjaciółką, a skoro tego nie rozumiesz to równoznacznie możesz wyjść! – Krzyknęłam na cały dom, a w rękach czułam swoją magię. Wiedziałam co się zaraz stanie i nie mogłam nad tym zapanować. W jeden sekundzie wystrzeliłam złotym światłem w Rick’ a i ten znalazł się na ścianie.
-         Uspokój się ! – Podtrzymywał mnie Aleksander.
-         Puść mnie ! – Poczułam jak energia we mnie się buzuje. Moim ciałem poparzyłam ręce chłopaka. – Obydwoje macie stąd wyjść. ! Dolor ! – Wypowiedziałam zaklęcie, które powodowało ból. Zwinęli się w dwa małe kulki jednocześnie krzycząc z bólu.
-         Ness przestań. – Słyszałam sapanie Aleksandra. Moje ręce kierowane w obie strony cofnęły się, jednocześnie cofając czar. Chłopacy dyszeli ciężko.
-         Macie stąd obydwoje się wynosić . Nie chce was tu widzieć. – Warknęłam dziko i podążyłam do swojego pokoju. 
~~~
Tak, tak wiem, że krótki no, ale cóż. W końcu się pojawił ! ; ))
Jednocześnie zapraszam was na moją nową produkcję ( Już nie taką nową, ale wiecie ) 
http://mistycznaakademia.blogspot.com/

3 komentarze:

  1. świetne , świetne , juz się nie mogę doczekać następnego ! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. pisz , pisz bo jest zajebiście ! ;*

    OdpowiedzUsuń