Rozdział 32 : Ness
W domu panowała cisza.
Nadal nie mogłam odwiedzić przyjaciółki, więc poszłam do mamy. Oglądała jakiś
film, nie znałam go. Obdarzyła mnie szerokim uśmiechem. Chciała wstać, ale
brzuch nadal ją bolał.
- Leż mamo – usiadłam przy
niej i chwyciłam ją za rękę. Zdałam sobie właśnie sprawę, że mogłam ją stracić –
jak się czujesz?
- Bardzo dobrze. Mam dość
tego leżenia, naprawdę! – zaśmiałam się – a Tobie co jest?
- Nic – odwróciłam wzrok.
Przeżywałam zniknięcie chłopaka. Jak to możliwe? – mamo. Mam pytanie .
- Tak? – podniosła brwi do
góry.
- Czy ktoś może zniknąć? –
zaskoczyłam ją – to znaczy wiesz. Wyparować tak nagle.
- Chodzi Ci o to, że w
dzień ktoś wyparuje, a żyje w nocy? – to miało sens. Aleksandra widywałam tylko
po zachodzie słońca, a kiedy było jasno to nigdy.
- Owszem.
- To straszna klątwa
córeczko – rozszerzyłam usta ze zdziwienia – potrafi ją rzucić tylko potężna
czarownica, mało kto ma taką magię.
- Czy da się jakoś temu
zapobiec? – Aleksander był przeklęty. Nie mogłam w to uwierzyć.
- Oczywiście, że da.
Jednak to trudne. Zdjąć klątwę może tylko zakochana w tej osobie czarownica.
- Jakim zaklęciem?
- nie pamiętam go.
Catalina będzie wiedziała – zacisnęłam pięści. Kochałam Aleksandra. I jestem
czarownicą. Mogłam mu pomóc. Jednak Catalina spała. Musiałam znaleźć Ricka. Wybiegłam
z pokoju i zapukałam w drzwi. Otworzył mi on.
- Co się stało? – spytał zdumiony.
- Co z nią?
- Śpi – zamknęłam powieki.
- Słuchaj. Aleksander jest
przeklęty. Nie ma życia…
- w dzień? – usłyszałam głos
ojca. Odwróciłam się i zaskoczona przytaknęłam.
- Grace, Grace, Grace… -
zaśmiał się – jak ja ją kocham – rozmarzył się.
- kochasz? – zająkałam się.
Rick stał i słucham zaciekawiony.
- Owszem. Dziewczyno, ja
nie jestem Twoim ojcem. Oszalałaś? – musiałam oprzeć się o ścianę – Tatiana kazała
mi Cię zabić. Jednak jej siostra musiała wszystko zrujnować!
- Ty chciałeś zabić Ness w
szpitalu – odezwał się Rick – ona miała racja, że jesteś zdrajcą…
- Jak zwykle mądra. Wiesz
jak trudno jest żyć bez magii? Musiałem udawać przed Twoją matką ułożonego
Philipa. Co za udręka. Nawet prawie udało mi się ją zabić.
- Nie wierze w Twoje słowa
– z moich oczu poleciały łzy.
- Bo głupio wierzyłaś w to,
co widzisz – rzucił we mnie kulą ognia. Stałam w miejscu i nie mogłam się
ruszać. Gdyby nie Rick, dostałabym.
- Zostaw ją !- krzyknął –
uciekaj Ness – rozkazał, a ja grzecznie posłuchałam.
Aleksander
Kiedy przybrałem swoją
normalną postać, pod domem Ness usłyszałem odgłosy walki. Ruszyłem biegiem i
wyważyłem drzwi. Philip walczył z Rickiem. Nie miałem pojęcia co się dzieje.
- Znajdź ją! – odezwał się
chłopak – wyczarował mi tarczę, bym mógł bezpiecznie przez nich przejść.
Strzelałem, że tatuś jest zły. Pobiegłem schodami do góry. Siedziała u mamy z
Nancy. Kiedy mnie ujrzała odetchnęła z ulgą.
- Co się dzieje?
- Musimy uciekać –
odezwała się jej mama. Ness pomogła jej wstać, a Nancy otworzyła okno. Jej mama
nagle za pomocą magii przeniosła nas na ziemię.
- Mamo, przecież Ty…
- Wyjaśnię Ci to wszystko
później – zaczęliśmy uciekać jak najdalej od tego domu.
- A Rick i Catalina? –
krzyknęła Ness.
- Wrócę tam, a wy jedźcie
do domu Judy. Tam będziecie bezpieczni.
- Mamo nie zostawię Cię w
tym stanie – kobieta ucałowała ją w czoło.
- Dam sobie radę – i zniknęła.
My biegliśmy co sił w nogach.
Koniec rozdziału. Co sądzicie ? Spodziewaliście się czegoś takiego ?